wtorek, 1 maja 2018

Siemanko!



Siemanko! 
(lub też jak to przez ostatni rok dane mi witać ludzi na drodze w międzyczasie rozwiewając tajemnice i doświadczając szerokiej gamy smaków życia w Tajlandii: "Sawa Di Kap!)


Po usilnych staraniach, namowach oraz licznych zapewnieniach, przez pewnych osobników, że posiadam wszelkie predyspozycje do "prowadzenia"  własnego bloga, ostatecznie postanowiłem ulec pokusie i sprawdzić czy sprostam wyzwaniu na tyle, aby ktoś zechciał to regularnie czytać.

Danych "osobników" nie będę "publicznie" wskazywał palcem (przynajmniej na razie;-)) i owszem, jest to pierwsza swojego rodzaju wskazówka odnośnie tego, że ów osobnicy również zaczną się tu  udzielać.


A teraz do rzeczy.


O czym to będzie?

Na pewno, w całej swej okazałości, wadach oraz zaletach (których zdecydowanie jest o wiele więcej) życia w Tajlandii jako 'ex - pat' czyli osoba żyjąca na obczyźnie. Również jednak, oprócz mojej osobistej perspektywy, która może być nieco subiektywna, mam też zamiar przedstawiać rzeczy jak je widzą osoby, które mieszkają tu od urodzenia i w sporej większości będą to moi Tajscy znajomi oraz przyjaciele, ale i również osoby przypadkowo napotkane na mojej drodze. "Swoją drogą" (heheszki) chyba opłacało się trochę pozwlekać z tym całym blogiem i zebrać trochę doświadczeń, materiałów oraz opinii, aby nie mieć teraz dylematu "od czego by zacząć" bo opowiadać jest o czym.

Ka bum!


Nie zabraknie opisów dziwnych przygód, obyczaji lokalnej ludności, smaków kuchni, relacji międzyludzkich, urokach i dziwotach pracy nauczyciela języka angielskiego w prywatnej szkole, oraz tysiąca innych ciekawostek.


Cieszę się życiem w tym kraju już rok więc wydaje mi się, że NAPEWNO będzie o czym pisać, a tym bardziej CO CZYTAĆ i się nie znudzić przy lekturze.

Tym czasem arrivederci, a właściwie, co wydaje się bardziej na miejscu, po raz kolejny: "Sawa Di Kap!"


P.S.

Dla osób, które planują kiedykolwiek odwiedzić Królestwo Siam, znane bardziej pod nazwą Tajlandii, jest to zwrot, który używa się przy witaniu i żegnaniu. - Sawa Di Kap - Mężczyźni kończą frazę słowem "kap", dziewczyny "ka", końcówka dodaje grzecznościowego animuszu. Polecałoby się zatem kończyć tak każde, jak bardzo by nie było połamane, zdanie po Tajsku. 
Ludzie wydają się wtedy bardziej życzliwi:)

Także do usłyszenia, a właściwie przeczytania.



Z.

3 komentarze:

  1. 🤪😍🤞🏻🍀☀️

    OdpowiedzUsuń
  2. więcej! faktycznie dobrze było poczekać i obserwować gdzie ciebie nosi na obczyźnie.

    OdpowiedzUsuń